Pełen głodu, ciężkiej pracy i przemocy - czytamy w raporcie Polskiej Misji Medycznej. Jak czytamy w raporcie Polskiej Misji Medycznej, w Afganistanie pracują już dzieci sześcioletnie i młodsze, nieraz w oparach chemikaliów, przy produkcji opium w górach lub na przedmieściach, podejmując się rozmaitych prac fizycznych. Szef Centralnego Dowództwa USA (CENTCOM) generał Kenneth F. McKenzie ogłosił w poniedziałek zakończenie trwającej niemal 20 lat wojskowej misji USA oraz akcji ewakuacyjnej w Afganistanie. Zakończenie misji ewakuacyjnej w Afganistanie 31 sierpnia było rekomendowane przez wszystkich dowódców wojskowych na miejscu - oznajmił w oświadczeniu w poniedziałek prezydent USA Joe Biden. O zaangażowaniu Polski w zagraniczne misje. Od 2002 roku w Afganistanie służyło 28 tysięcy polskich żołnierzy. Większość z nich na misję wyjeżdżało kilkukrotnie. Koszt trwającej od 2002 roku operacji to 6 mld zł – mówił Robert Kupiecki, wiceszef MON, podczas sejmowej Komisji Obrony Narodowej. Kolejna misja afgańska ma Mogą być zmobilizowani w przypadku zagrożenia wojennego. Są także członkami misji wojskowych (np. takich jak misja Wojska Polskiego w Afganistanie). Praca w wojsku, zwłaszcza na misjach, nie należy do łatwych. Jest to praca bardzo stresująca, dlatego ratownik medyczny musi mieć nerwy ze stali. Vay Tiền Online Chuyển Khoản Ngay. Jak powiedział szef resortu Bogdan Klich, MON pracuje już nad stosownym projektem rozporządzenia. Armia od dłuższego czasu ma problem z obsadą stanowisk wojskowych lekarzy. W Afganistanie, gdzie w operacji ISAF służy obecnie ok. 2 tys. polskich żołnierzy, spośród 15 stanowisk przewidzianych dla lekarzy cztery pozostają nieobsadzone, w tym anestezjologa, chirurga ortopedy oraz dwóch lekarzy ogólnych. Jednym z powodów braków kadrowych są zarobki. MON postanowiło więc je zwiększyć, zwłaszcza dla specjalistów o kwalifikacjach szczególnie przydatnych w wojskowej ochronie zdrowia. Po zmianach, lekarze pracujący w Afganistanie otrzymywaliby w ramach tzw. należności zagranicznej 6 tys. 250 zł, a pozostali 3 tys. 750 zł. Specjalności szczególnie przydatne dla wojska to, według wstępnej propozycji, anestezjologia, intensywna terapia, chirurgia ogólna, chirurgia twarzowo-szczękowa, choroby wewnętrzne, diagnostyka laboratoryjna, epidemiologia, radiologia i diagnostyka obrazowa, psychiatria oraz medycyna ratunkowa. Wprowadzenie w życie planowanych rozwiązań będzie oznaczać, że lekarz w stopniu etatowym kapitana będzie zarabiał (łącznie, po zsumowaniu uposażenia krajowego i należności przysługujących za misję) ok. 18,5 tys. zł, a w przypadku wybranych specjalizacji ok. 22 tys. zł. Starszy lekarz w stopniu etatowym majora zarabiać będzie odpowiednio 20 tys. zł lub 23 tys. zł. Dowódca sekcji lub grupy zabezpieczenia medycznego w stopniu etatowym podpułkownika będzie natomiast otrzymywał 21,5 tys. zł. lub 25,5 tys. zł. Resort szacuje, że wprowadzenie zmian spowoduje dodatkowe skutki finansowe w wysokości ok. 1 mln zł rocznie. Jak deklaruje MON, kwota została już uzgodniona i zaakceptowana przez dyrektora departamentu budżetowego w MON. Departament kadr ministerstwa ma teraz opracować projekt nowelizacji odpowiedniego rozporządzenia i przekazać go do departamentu prawnego. Na misjach obowiązuje system zabezpieczenia medycznego, którego istotą jest udzielanie pomocy na kolejnych poziomach. Każdy kolejny poziom daje możliwość leczenia poważniejszych obrażeń poprzez wykonywanie coraz szerszego zakresu zabiegów, zaczynając od działań sanitariuszy i ratowników na miejscu zdarzenia, poprzez ambulatoryjne leczenie chorych i rannych, aż po czasową ich hospitalizację. Od przełomu roku w Afganistanie działa polski szpital polowy; formalnie etaty medyków zostaną uwzględnione w strukturze kontyngentu od kolejnej, siódmej zmiany, która zaczyna się wiosną. Zapotrzebowanie na szpital pojawiło się po zwiększeniu liczebności naszych żołnierzy w tym kraju. Szpital polowy podnosi nasze zabezpieczenie do poziomu II. Generalne zasady przewidują, że pomoc przedlekarska powinna być udzielona jak najszybciej, nie później niż w ciągu 60 minut od zranienia żołnierza, a kwalifikowana pomoc medyczna i chirurgiczna w ciągu kilku godzin. Podejmowane są starania, by zmieniać tzw. zasadę złotej godziny w regułę złotych 10 minut, służyć mają temu systemy szkoleń i dodatkowe wyposażenie wojska. Dowiedz się więcej na temat: Po co polscy żołnierze jeżdżą na niebezpieczne misje? Bynajmniej nie z potrzeby walki o wolność i demokrację w krajach muzułmańskich. Jadą dla kasy i to pojechać na misję? Wystarczy się zgłosić, albo... zostać zgłoszonym. Dzieje sie tak w przypadku żołnierzy kontraktowych lub takich których etat nie jest do końca pewny. Można wyraźnie dać im do zrozumienia że jak nie pojadą to albo nie będzie kolejnego kontraktu, albo ich etat zniknie. A przecież każdy żołnierz zawodowy to zwykły człowiek mający dom, żonę i dzieci (no prawie każdy). W przypadku likwidacji etatu musiałby szukać nowego. Jeśli nie znajdzie go w swojej jednostce, szuka w innej. A to wiąże się z przeprowadzką. Wymaga skomplikowanej procedury przenosin wraz z rodziną. Praca dla żony, mieszkanie, szkoła dla dzieci, krąg przyjaciół. Wielu żołnierzy ma własne domy lub mieszkania i taka operacja nie wchodzi w grę . Dlatego jadą na tego dochodzą jeszcze kwestie ekonomiczne. Za pobyt na misji należą się całkiem niemałe pieniądze, zazwyczaj żołnierz zarabia ok. 4-6 razy tyle co w Polsce. I żołnierze jadą, bo mogą zarobić na utrzymanie rodziny, zbudować dom, godziwie żyć. Żaden nie ukrywa tego, że pojechał dla pieniędzy. Ryzykują życiem i zdrowiem dla swoich rodzin i ich poziomu życia. Starają się w ten sposób zapewnić im byt. A pamiętać trzeba, że wiele jednostek wojskowych znajduje się w mniej zaludnionych rejonach i często zdarza się, że żona nie ma pracy. Dlatego pieniądze z misji są tak ważne. Bo jak ma żyć np. czteroosobowa rodzina za kapitańską pensję wynoszącą ok. 2600 zł netto? A dorobić do pensji nie bardzo jest jak i kiedy - szczególnie w małych garnizonach. Misja jest więc za misję obliczana jest z tzw. kwoty bazowej wynoszącej nieco ponad 1800 zł. Dla każdego stopnia przewidziano odpowiedni mnożnik. W przypadku oficerów jest to "razy kilka". Kwota bazowa jest też podstawą do obliczenia dodatku za warunki szkodliwe (pogoda i nie tylko) - w tym wypadku dodatek wynosi miesięcznie 30-70 proc. kwoty bazowej, w zależności od rozkazu dowódcy. Do tego ok. 50 zł dziennie za pobyt w strefie wojny. Również każdy wyjazd poza bazę traktowany jest jako misja bojowa i należy się zań dodatek. Jak widać są to całkiem niemałe pieniądze, a dodatkowo na konto wpływa normalna polska pensja. Sumarycznie dla np. chorążego wychodzi łącznie około 10 tys. zł. polskim kontyngencie w Iraku służy wielu oficerów. Nie grożą im wyjazdy na patrole, mają za to ciepłe posadki w sztabach. Jedynymi problemami są upały, ewentualny ostrzał bazy i pojawiająca się stołówkowa monotonia. Skutek? Mała liczba szeregowych żołnierzy owocuje np. chorążymi pilnującymi stołówki w bazie. W Polsce nie do pomyślenia, na misji jak najbardziej. Amerykańscy żołnierze śmieją się z Polaków, że mamy tylu oficerów do rządzenia. Każdy żołnierz na misji ma przydzielony etat, który powiązany jest ze stopniem. Ponieważ przewidziano dużo wysokich etatów - wielu poruczników na okres misji przywdziewa pagony np. majora. Niestety, w drugą stronę jest gorzej - jest zbyt mało etatów dla chorążych - oni dostają etaty np. sierżantów. W armii amerykańskiej dyplomowany sierżant jest bogiem - podejmuje decyzje i za nie odpowiada. Jego odpowiednikiem w armii polskiej jest bodajże dopiero oczywiście również grupa, która jedzie dla wrażeń, gna ich ciekawość świata, chęć przeżycia wielkiej przygody. Ale pieniądze też są dla nich ważne. Ryzyko wyjazdu na misję do Iraku jest skalkulowane dość prosto. Owszem można tutaj stracić życie, ale równie dobrze można je stracić w Polsce, w wypadku samochodowym. Od początku operacji irackiej zginęło niewielu żołnierzy w stosunku do całości poszczególnych kontyngentów. To jedynie ułamek, choć za każdą z tych śmierci stoi tragedia ich rodzin. Ryzyko utraty życia (lub zdrowia) nie jest takie samo dla każdego żołnierza na misji. Część pełni różne role techniczne, logistyczne i nie opuszcza bazy praktycznie nigdy. Oni są bezpieczni - poza nieszczęśliwym wypadkiem podczas ostrzału wiadomo jeszcze jak bardzo niebezpieczna dla naszych żołnierzy będzie misja afgańska. To dopiero jej początek, ale już widać, że nie jest różowo. Żołnierze nie chcą jeździć przestarzałą wersją HMMV, niedostosowaną do obecnych warunków wojennych. Boją się o swoje życie, zdrowie. Chcą cali i zdrowi wrócić do swoich rodzin. I nie wolno się im dziwić. Wojsko musi im zapewnić najlepszy możliwy ofertyMateriały promocyjne partnera Grafika K. Głowacka Defence24, fot. M. Szopa Defence24 Badania opinii publicznej od wielu lat potwierdzają wysokie zaufanie Polaków w stosunku do sił zbrojnych i żołnierzy Wojska Polskiego. W powszechnej opinii żołnierze zawodowi mogą liczyć na atrakcyjne uposażenie i dodatkowe świadczenia w związku z wykonywaniem odpowiedzialnych obowiązków służbowych. W trudnych czasach, w dobie kryzysu ekonomicznego i zastoju na rynku pracy oferta wojska dla wielu osób może być dziś ciekawą alternatywą. Czy tak jest w istocie? Sprawdzamy na jakie należności zagraniczne mogą dziś liczyć żołnierze pełniący służbę poza granicami państwa. Czy świadczenia te są adekwatne do zagrożeń i niebezpieczeństw z jakim spotykają się pełniąc służbę pod auspicjami NATO, Unii Europejskiej i ONZ? Wracamy do tematu wojskowych uposażeń. Po analizie zarobków, które przysługują w kraju przyszedł czas na prześwietlenie wynagrodzeń na misjach zagranicznych. Siły Zbrojne RP od lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku uczestniczą w misjach poza granicami państwa. Pełnią służbę pod auspicjami Organizacji Narodów Zjednoczonych, Unii Europejskiej i NATO. Żołnierze wykonują zadania z narażeniem życia i zdrowia. Poza żołnierzami zadania w polskich kontyngentach wojskowych wykonują także pracownicy wojska. Szacunki ekspertów pokazują, że w ciągu blisko 80 lat w misjach poza granicami kraju uczestniczyło ponad 100 tysięcy polskich żołnierzy. W działaniach tych poległo 120 Polaków (119 żołnierzy oraz ratownik medyczny), a ponad tysiąc zostało rannych lub poszkodowanych. Niewątpliwie obowiązki wykonywane są zatem w warunkach niebezpiecznych, a żołnierze i pracownicy wojska narażeni są na utratę życia i zdrowia. Służba poza granicami państwa Czas pełnienia zawodowej służby wojskowej to nie tylko służba w kraju, ale również służba poza jego granicami. W tym przypadku żołnierzom przysługuje dodatkowa należność zagraniczna. Jest ona wypłacana niezależnie od uposażenia przysługującego w Polsce. Wysokość należności zagranicznej uzależniona jest od stopnia wojskowego oraz stanowiska służbowego, na którym żołnierz pełni służbę poza granicami państwa. Należność ta jest wolna od podatku i wypłacana zgodnie z tabelami należności pieniężnych w Polskich Kontyngentach Wojskowych. Wysokość należności różni się w zależności od rejonu wykonywania zadań (strefa działań wojennych, strefa klimatyczne, rodzaj wykonywanych zadań). Za rejony najbardziej niebezpieczne aktualnie uznawane są Afganistan i Irak. Żołnierze i pracownicy wykonujący zadania na terenie tych państw mogą liczyć na dodatek wojenny związany z wykonywaniem zadań w rejonach uznawanych za strefę działań wojennych. Ważnym elementem należności zagranicznej jest także tzw. dodatek klimatyczny – czyli zwiększenie przyznawane przez MON i dowódców PKW. Wysokość należności zagranicznej Przysługująca żołnierzowi zawodowemu lub pracownikowi wojska należność zagraniczna wyliczana jest jako rezultat iloczynu mnożnika (wskaźnik przypisany do stanowiska – od 1,50 dla szeregowego po 6,00 dla generała broni) i stawki najniższego uposażenia dla żołnierza zawodowego (kwota 4 110 zł) i powiększona o zwiększenie należności przyznawane przez Ministra Obrony Narodowej (od 20 do 70 proc. najniższego uposażenia żołnierza zawodowego) oraz o zwiększenie należności przyznawane przez dowódcę kontyngentu wojskowego (od 10 do 30 proc. najniższego uposażenia żołnierza zawodowego), a w przypadku misji w Afganistanie i Iraku powiększona o obligatoryjny dodatek wojenny (3 proc. dziennie) z możliwością jego zwiększenia (do 2 proc. dziennie). Świadczenia wypłacane żołnierzom i pracownikom wojska różnią się zatem w zależności od rejonu, w którym wykonują oni swoje zadania. Jak wygląda to w poszczególnych kontyngentach wojskowych? Afganistan i Irak Zakres należności zagranicznej z uwzględnieniem dostępnych zwiększeń oraz dodatku wojennego: Grafika K. Głowacka, Defence24, fot. M. Szopa Defence24 Grafika K. Głowacka Defence24, fot. M. Szopa Defence24 Grafika K. Głowacka Defence24, fot. M. Szopa Defence24 TABELA 1 Stopień Mnożnik Minimum Maksimum gen. broni 6,00 31 236 zł 34 935 zł gen. dyw. 5,50 29 181 zł 32 880 zł gen. bryg. 5,00 27 126 zł 30 825 zł płk 3,80 22 194 zł 25 893 zł ppłk 3,50 20 961 zł 24 660 zł mjr 3,10 19 317 zł 23 016 zł kpt. 2,70 17 673 zł 21 372 zł por. 2,30 16 029 zł 19 728 zł ppor. 2,10 15 207 zł 18 906 zł st. chor. szt. 2,00 14 796 zł 18 495 zł st. chor. 1,95 14 591 zł 18 290 zł chor. 1,90 14 385 zł 18 084 zł mł. chor. 1,85 14 180 zł 17 879 zł st. sierż. 1,80 13 974 zł 17 673 zł sierż. 1,75 13 769 zł 17 468 zł plut. 1,70 13 563 zł 17 262 zł st. kpr. 1,65 13 358 zł 17 057 zł kpr. 1,60 13 152 zł 16 851 zł st. szer. 1,55 12 947 zł 16 646 zł szer. 1,50 12 741 zł 16 440 zł prac. wyk. wyż. 2,50 16 851 zł 20 550 zł prac. wyk. śr. 1,75 13 769 zł 17 468 zł Liban Zakres należności zagranicznej z uwzględnieniem zwiększeń (w tym zwiększenia przyznanego przez MON na poziomie 70 proc.): Grafika K. Głowacka Defence24, fot. M. Szopa Defence24 Grafika K. Głowacka Defence24, fot. M. Szopa Defence24 Grafika K. Głowacka Defence24, fot. M. Szopa Defence24 TABELA NR 2 Stopień Mnożnik Minimum Maksimum gen. broni 6,00 27 537 zł 28 770 zł gen. dyw. 5,50 25 482 zł 26 715 zł gen. bryg. 5,00 23 427 zł 24 660 zł płk 3,80 18 495 zł 19 728 zł ppłk 3,50 17 262 zł 18 495 zł mjr 3,10 15 618 zł 16 851 zł kpt. 2,70 13 974 zł 15 207 zł por. 2,30 12 330 zł 13 563 zł ppor. 2,10 11 508 zł 12 741 zł st. chor. szt. 2,00 11 097 zł 12 330 zł st. chor. 1,95 10 892 zł 12 125 zł chor. 1,90 10 686 zł 11 919 zł mł. chor. 1,85 10 481 zł 11 714 zł st. sierż. 1,80 10 275 zł 11 508 zł sierż. 1,75 10 070 zł 11 303 zł plut. 1,70 9 864 zł 11 097 zł st. kpr. 1,65 9 659 zł 10 892 zł kpr. 1,60 9 453 zł 10 686 zł st. szer. 1,55 9 248 zł 10 481 zł szer. 1,50 9 042 zł 10 275 zł prac. wyk. wyż. 2,50 13 152 zł 14 385 zł prac. wyk. śr. 1,75 10 070 zł 11 303 zł Pozostałe kontyngenty (aktualnie to PKW: Rumunia, KFOR, Łotwa, EUFOR ALTHEA, EUTM RCA oraz IRINI) Zakres należności zagranicznej z uwzględnieniem możliwych zwiększeń: Grafika K. Głowacka Defence24, fot. M. Szopa Defence24 Grafika K. Głowcka Defence24, fot. M. Szopa Defence24 Grafika K. Głowcka Defence24, fot. M. Szopa Defence24 TABELA NR 3 Stopień Mnożnik Minimum Maksimum gen. broni 6,00 24 660 zł 25 893 zł gen. dyw. 5,50 22 605 zł 23 838 zł gen. bryg. 5,00 20 550 zł 21 783 zł płk 3,80 15 618 zł 16 851 zł ppłk 3,50 14 385 zł 15 618 zł mjr 3,10 12 741 zł 13 974 zł kpt. 2,70 11 097 zł 12 330 zł por. 2,30 9 453 zł 10 686 zł ppor. 2,10 8 631 zł 9 864 zł st. chor. szt. 2,00 8 220 zł 9 453 zł st. chor. 1,95 8 015 zł 9 248 zł chor. 1,90 7 809 zł 9 042 zł mł. chor. 1,85 7 604 zł 8 837 zł st. sierż. 1,80 7 398 zł 8 631 zł sierż. 1,75 7 193 zł 8 426 zł plut. 1,70 6 987 zł 8 220 zł st. kpr. 1,65 6 782 zł 8 015 zł kpr. 1,60 6 576 zł 7 809 zł st. szer. 1,55 6 371 zł 7 604 zł szer. 1,50 6 165 zł 7 398 zł prac. wyk. wyż. 2,50 10 275 zł 11 508 zł prac. wyk. śr. 1,75 7 193 zł 8 426 zł Podsumowanie Czy należności zagraniczne są adekwatne do zagrożeń i niebezpieczeństw z jakim spotykają się pełniąc służbę pod auspicjami NATO, Unii Europejskiej i ONZ? Trudno o jednoznaczną odpowiedź na tak postawione pytanie. Z jednej strony trudno ocenić ryzyko związane z wykonywaniem zadań poza granicami państwa. Z drugiej strony należności zagraniczne nie są opodatkowane, a żołnierze poza należnością zagraniczną otrzymują także uposażenie przysługujące z tytułu pełnienia służby na krajowych stanowiskach. Służba poza granicami państwa to niewątpliwie wyjątkowy sprawdzian umiejętności, szansa na podwyższenie kwalifikacji, a jednocześnie czas rozłąki z rodziną i najbliższymi oraz wyższe zagrożenie utraty życia i zdrowia. Od przejęcia Afganistanu przez talibów w ubiegłym roku kryzys z miesiąca na miesiąc się pogłębia – informuje BBC. Finansowanie może jednak wywołać u darczyńców pytania i wątpliwości ws. tego, jak pomoc humanitarna może zostać wykorzystana przez obecnie rządzących. Inne państwa nie przerywają jednak wsparcia, które ma ratować przed głodem miliony osób. Talibowie zapowiedzieli rozszerzenie programu “Jedzenie za pracę”. Pszenica przekazana przez Indie, która trafiła do poprzedniego afgańskiego rządu, ma zostać wykorzystana do płacenia około 40 000 robotnikom. Dzienna "zapłata" ma wynosić 10 kg. Wcześniej program został wprowadzony jedynie w Kabulu, teraz ma obowiązywać na terenie całego kraju. Obecnie talibowie prowadzą kolejne rozmowy ws. pozyskania pszenicy od innych krajów. Odebrali już 18 ton z Pakistanu. Negocjacje trwają jeszcze z Indiami. Brakuje jednak dokładnych informacji ws. tego, ile pszenicy chcą przeznaczyć na swój program i jaka ilość zostanie rozdysponowana na pomoc humanitarną. Kraj pogrąża się w kryzysie, aktywa banku centralnego zostały zamrożone, a zagraniczna pomoc dla gospodarki została zawieszona. Sektor jest bliski upadku – ostrzegał szef banku w Afganistanie. ONZ apeluje o pomoc humanitarną dla Afganistanu w kwocie 4,4 mld dolarów. „Wchodzimy w 2022 r. z bezprecedensowym poziomem potrzeb wśród zwykłych kobiet, mężczyzn i dzieci w Afganistanie. 24,4 mln ludzi jest w potrzebie humanitarnej – ponad połowa populacji” – przekazało Biuro ONZ ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej. Organizacja dodała, że kraj zmaga się również z suszą od dziesięcioleci. Według zapowiedzi administracji prezydenta USA pomoc skierowana do mieszkańców Afganistanu to 308 mln dolarów, co spowoduje, że łączna kwota wsparcia finansowego od października wyniesie 782 mln dolarów. PRACA LEKARZY Z MISJĄ Kosowo, Pakistan, Czad, Afganistan, Iran… wiele państw naszego globu nękanych jest każdego dnia przez nieustające klęski żywiołowe, konflikty zbrojne, głód i nędzę. Ludzie je zamieszkujący potrzebują szczególnej opieki lekarskiej. Szanse na to dają im wizyty lekarzy specjalistów przyjeżdżających do pracy w ramach misji medycznych. Wyjazdy tego typu organizowane są przez specjalizujące się w tym fundacje i stowarzyszenia oferujące pracę na na misjach medycznych. Większość z nich stanowi formę wolontariatu. Czas ich trwania to zazwyczaj kilka miesięcy. Organizatorzy najczęściej deklarują pokrycie kosztów przelotu i wyżywienia. Najbardziej znane z fundacji to „Lekarze bez granic” czy “Polska Misja Medyczna”. Jak decyzja dotycząca wyjazdu lekarza do pracy na misję wygląda z perspektywy Europejskiego lekarza? Niewątpliwie jest ona bardzo trudna, wymagająca wielu godzin analiz i przemyśleń. Faktem jest, że wiele osób, które decydują się zaryzykować nie żałują swojego wyboru. Co więcej, ogromny procent decyduje się na kolejne wyjazdy. Taka wyprawa to dla lekarza przede wszystkim nowe doświadczenie, zmierzenie się z samym sobą i własnymi słabościami, a także chęć odmiany życia. Misja to chęć niesienia pomocy tym którzy jej najbardziej potrzebują, ale nie tylko. Co raz częściej znacznie ma także aspekt finansowy. W 2010 roku na przykład Ministerstwo Obrony Narodowej przekonywało naszych lekarzy do podjęcia pracy w Afganistanie kusząc ich zatrudnieniem i pensją przekraczającymi kwotę 20 tys. złotych miesięcznie. Jest to mocny argument dla ludzi wahających się ze względu na rodzinę czy kredyt. Osobną kwestią jest wyobrażenie o takiej misji i wiele pokutujących stereotypów. Większość osób uważa, że taki wolontariat to głównie pomoc rannym żołnierzom. W rzeczywistości pomocy najczęściej potrzebują wygłodzeni i zaniedbani cywile. Bywa też, że lekarze zobowiązani są do pomocy tylko jednej ze stron konfliktu co stawia ich w trudnej sytuacji. Większość z nich kierując się własnym sumieniem i etyką lekarska omija te zakazy, niosąc pomoc każdemu kto jej potrzebuje. Lekarza podejmującego decyzję o wyjeździe czeka też wiele wyrzeczeń związanych głównie z warunkami życia – brak higieny, często ciężkie warunki klimatyczne (upały czy ulewne deszcze), jakość i ilość pożywienia. Okrutne doświadczenia wojny u słabszych psychicznie jednostek wywołać mogą PTSD – zespół stresu pourazowego. Niekiedy misje kończą się z tego powodu przedwczesnym powrotem do domu. Nie mniej jednak reasumując misje mogą przynieść więcej korzyści niż strat. Zarówno stronie udzielającej pomocy medycznej jak i osobom które z niej korzystają. Wyjazd taki pozwala spojrzeć na dotychczasowe życie z nowej perspektywy i docenić to co udało się nam osiągnąć w do tej pory. Ofert pracy i wolontariatów dla lekarzy chcących uczestniczyć w misjach szukać należy na portalach ogłoszeniowych, stronach fundacji i organizacji zajmujących się naborem i organizowaniem tego typu wyjazdów, a także za pośrednictwem biur karier. Oferty pracy dla lekarzy, pielęgniarek, personelu medycznego. Praca w medycynie.

misja w afganistanie zarobki