Polska w Konkursie Piosenki Eurowizji dla Dzieci zadebiutowała podczas konkursu w 2003. Od debiutu konkursem w kraju zajmuje się Telewizja Polska (TVP) [1] . Polska dwukrotnie zwyciężyła w finale konkursu w 2018 ( Roksana Węgiel z piosenką „ Anyone I Want to Be ”) i 2019 ( Viki Gabor z „ Superhero ”).
Pozwól decydować dziecku co zje, przygotuj to, a ono niech zdecyduje, ile zje. Nie zmuszaj pociechy, aby jadła to czego nie lubi. Spróbuj zastąpić niechciane dania innymi, np. zamiast mięsa podaj rybę albo warzywa strączkowe, znienawidzone warzywa zastąp innymi albo wprowadź więcej owoców.
Przyczyna nr 2 - Dziecko ząbkuje. Wzmożona produkcja śliny, którą można zauważyć między 5. a 10. miesiącem życia, poprzedza pojawienie się pierwszych mleczaków. Ząbkujący smyk nie tylko ślini się na potęgę, ale ma także czerwone i rozpulchnione dziąsła. Może być marudny, a nawet może mieć stan podgorączkowy.
Włochy są na razie jedynym krajem w Europie, który wprowadził zakaz produkcji syntetycznego mięsa i zakaz obrotu nim na rynku. Zakaz dotyczy produkcji i obrotu „żywnością i paszą wyprodukowaną z izolowanych lub wyhodowanych kultur komórkowych lub tkanek pochodzących z kręgowców”. Czytaj także: Senator podejrzany o podanie
2,5-latka od miesiąca nie chce się przekonać do nocnika/nakładki. Dzień dobry, mam taki problem: córka (2,5 roku), od miesiąca nie jestem niczym jej w stanie przekonać do nocnika, więc przeszłam na nakładkę na toaletę i wciąż nie ma efektów, siedzi po parę minut, parę kropelek zrobiła, może z 2 dwa razy na cały miesiąc do
Vay Tiền Trả Góp Theo Tháng Chỉ Cần Cmnd. Fragment maila od czytelniczki: „…Wiadomo, że karmienie piersią jest bardzo korzystne dla noworodka, niemowlaka, ale co dalej? Część psychologów, pediatrów czy też osób niezwiązanych z tematem twierdzi, że dziecko z każdym miesiącem życia powinno uczyć się innych form zaspokajania potrzeb emocjonalnych niż karmienie piersią (kp). Dla mam karmiących- usłyszeć, że kp może ten proces zaburzyć czy wręcz niszczyć to już wydaje się być nie do przyjęcia..” Karmisz dziecko powyżej roku, dwóch, trzech lat życia? Temat kontrowersyjny, budzący wiele emocji i wykraczający daleko ponad naszą kulturową normę. Dziwnym trafem najbardziej emocjonują się osoby „niezwiązane z tematem” żywo komentując : „To ty go jeszcze karmisz..ile on już ma lat?” Karmienie piersią jest normalne (klik) a jednocześnie jest sztuką, której musieliście się nauczyć oboje. Pamiętasz jaka byłaś na początku tej drogi niewyspana, wykończona, niepewna i bezradna w obliczu płaczącego maleństwa? Poranione brodawki, przepełnione piersi a Ty musiałaś podołać „trudnemu zadaniu” jakim jest karmienie piersią. Tego oczekiwała od ciebie teściowa, społeczeństwo i pani z TV. Udało się. Nastąpił moment kiedy powiedziałaś: „karmienie piersią jest łatwe”! Jeśli dalej kontynuujesz swoja mleczną drogę to fakt, że „jeszcze” karmisz swoje dziecko jest nagrodą za to, że karmiłaś je kiedy było noworodkiem i kiedy przeobrażało się w rozkosznego niemowlaka. Jeśli prawidłowo pokierowałaś małym, zębatym, biegającym urwisem (który podpisał się pod twoim regulaminem laktacyjnym) widzisz że karmienie kilkulatka to już czysta przyjemność. Malec kilka razy dziennie lub rzadziej sam doczłapie się do twojej piersi, zaspokoi pragnienie w ciągu kilu minut i dalej wraca do poznawania świata. Jest tylko małe „ale”. O ile karmienie noworodka i niemowlaka już tak bardzo nie zaskakuje (chyba, że publiczne), to karmienie trzylatka może twojej teściowej, pani z TV i sąsiadce wydawać się delikatnie mówiąc-obleśne i mocno podejrzane. Takie dziecko przecież nie może być normalne a jego mama tym bardziej. Chociaż niektórym może wydawać się to dziwne, to karmienie piersią dzieci powyżej roku życia jest zupełnie naturalne, normalne, zdrowe i praktykowane w wielu społeczeństwach, w których nikomu nawet przez myśl nie przeszłyby dylematy o których tu piszemy. Jak długo? Nie istnieją medycznie wyznaczone granice długości karmienia piersią. WHO [1 ] mówi o dwóch lat lub dłużej, Europejskie Towarzystwo Gastroenterologii, Hepatologii i Żywienia Dzieci –tak długo jak będzie to pożądane dla mamy i jej dziecka. Amerykańska Akademia Pediatrii [2] zaleca karmienie co najmniej rok i dłużej jeśli istnieje taka potrzeba. W kontekście naszej dyskusji ważnym jest, że: „Nie istnieje górna granica długości ani dowody na szkodliwość w sferze psychiki lub rozwoju, przy karmieniu piersią do 3 roku życia lub dłużej”. W społeczeństwach, w których dzieci pozostają przy maminej piersi „tak długo jak tego potrzebują” zazwyczaj same, bez przykrych emocjonalnych reakcji takich jak gniew czy rozgoryczenie odstawiają się pomiędzy 3 a 4 rokiem życia [3]. Zawsze uważałam, że obserwując naturę i świat dzikich zwierząt, my, gatunek „cywilizowanych” ludzi moglibyśmy się wiele nauczyć- na przykład empatii (klik). Mam nieodparte wrażenie, że ta nasza super cywilizacja często błędnie definiuje ludzką naturę. Antropolożka, która swoje badania opiera na porównaniach między różnymi gatunkami naczelnych a ludźmi twierdzi, że szacowany, naturalny dla człowieka czas na odstawienie od piersi występuje pomiędzy 2,5 a 7 rokiem życia [3]. Zauważcie, że zwierzęta, nad którymi nie ciążą żadne narzucone przez kulturę uwarunkowania, które żyją po to żeby „być” a nie po to żeby „mieć”, też mają swój naturalny czas, w którym młode odstawiają się od piersi. Zobaczcie co możemy podejrzeć u szympansów i goryli- ogromnych naczelnych bardzo bliskich nam nie tylko pod względem genetycznym. Potomstwo naczelnych odstawia się od piersi wraz z pojawieniem się pierwszych zębów trzonowych- u ludzi byłoby to około 5,5- 6 roku życia. Pogląd, że „czas trwania ciąży to w przybliżeniu czas karmienia” nie jest do końca prawdziwy ponieważ nie uwzględnia rozmiaru dorosłego osobnika. Im większy, tym dłuższy okres karmienia w odniesieniu do ciąży. U goryli stosunek ten wynosi 6 do 1. U ludzi byłoby to 4,5 roku karmienia (6 x 9 miesięcy). Wielkie naczelne karmią swoje młode do czasu aż ich waga urodzeniowa wzrośnie czterokrotnie. U człowieka może to być między 2,5-3,5 rokiem życia. W jednym badaniu małpie mamy karmiły młode do czasu aż ich masa osiągnęła 1/3 masy dorosłego osobnika- u ludzi jest to 5-7 rok życia [3]. Karmienie piersią a rozwój poznawczy Debaty na temat tego jak długo karmić dziecko piersią będę trwały jak świat światem. Mamy, które decydują się na naturalne, sterowane potrzebami dziecka (co jak wiadomo może trochę trwać) odstawienie muszą być przygotowane na liczne komentarze od „życzliwych” świetnie znających się na fizjologii ludzkiej laktacji oraz na rozwoju TWOJEGO dziecka. Usłyszysz, że robisz to (karmisz) z czysto egoistycznych pobudek, że to wstyd karmić takie duże dziecko, które niechybnie stanie się zboczeńcem, gwałcicielem lub innym dewiantem seksualnym. Czytałam ostatnio, że niektóre środowiska proponują zawiązywanie oczu dzieciom podczas karmienia (mam nadzieję, że to był głupi żart). Usłyszysz także nie raz, że twoje dziecko będzie niesamodzielne, nieporadne, zależne od ciebie i ostatecznie bez mamy na bal maturalny nie pójdzie. Możecie im przekazać, że badania i doświadczenia „zwykłych” mam pokazują, że naturalne odstawione od piersi dzieciaki mogą być w rzeczywistości mniej zależne, łatwiej przechodzić rozstania z mamą i pewniej wchodzić w nowe relacje rówieśnicze. Badania roczniaków wykazują ich lepszy rozwój poznawczy w porównaniu z dziećmi nie karmionymi mlekiem mamy. Dodatkowo, im dłużej trwa karmienie tym lepsze wyniki dzieci uzyskują [4]. Z kolei zmuszanie dziecka do zrezygnowania z piersi zanim stanie się na to gotowe nie daje żadnej gwarancji, że nie będzie przylepą i stanie się pewnym siebie, odważnym, przebojowym dzieckiem. Warto indywidualnie rozważyć wszystkie za i przeciw przedłużonemu karmieniu. Karmienie piersią a zdrowie Ważna informacja dla mam: twoje mleko po 12 miesiącach nie zamienia się w wodę! W drugim roku karmienia immunologicznie aktywne cząsteczki w mleku mamy są w pełni aktywne [5] i dalej uczestniczą w nabieraniu odporności przez dzieci. Poza tym dalej dostarczasz dziecku wartościowe składniki odżywcze (na pewno lepsze niż hamburgery, gofry, zupki z tytki itp.). Niektórym trudno w to uwierzyć, ale już 450 ml mleka mamy dostarcza takiemu dwulatkowi dzienne zapotrzebowanie na: – na energię w 29%, – na białko w 43%,, – na wapń w 36% – na witaminę A w 75%, – na foliany w 76%, – na witaminę B12 w 94%, – na witaminę C w 60% [6,7]. Dobrze wiedzieć, szczególnie że 35% rodziców deklaruje, że ich dziateczki grymaszą przy stole a 45 % rodziców przyznaje się do posiadania rasowych niejadków, które zaniechają przyjmowania pokarmów już po jednym gryzie[8]. I co w takiej sytuacji? Nie ma pierś i już- co nie dojadło to dostanie z mlekiem 🙂 Korzyści zdrowotne oraz wartości odżywcze mleka są podawane jako główne przyczyny dla których mamy karmią dzieci powyżej roku czasu czyt. „taaak długoo”[9]. Usłyszałam ostatnio, że dzieci karmione piersią będą grube, szczególnie jeśli jedzą w nocy. Nie możemy oceniać potrzeb malucha własną miarą. Otóż karmienie piersią wpływa na zmniejszenie ryzyka otyłości w przyszłości głównie przez fakt optymalnego przyrostu masy ciała w pierwszym roku życia [10] W okresie intensywnego wzrostu i rozwoju karmienie zapewnia poczucie bliskości, bezpieczeństwa, spokoju. W chwilach choroby (dzieci wtedy często wolą mleko niż inne pokarmy), nerwów, smutku, bólu nie ma nic lepszego na ukojenie niż mleko i cycuś mamy. Im dłużej karmisz tym bardziej jesteś chroniona przed nowotworem piersi. Wykazano spadek ryzyka rozwoju raka piersi o 4,3% na każde 12 miesięcy karmienia [11]. Ryzyko to spada o 33% u kobiet, które karmiły dłużej niż 2 lata w porównaniu do tych które nigdy nie karmiły piersią [12]. Nie ma żadnych dowodów na to, że długie karminie dzieci jest szkodliwe. Jest natomiast mnóstwo faktów potwierdzających korzyści zeń płynące. Możecie śmiało karmić swoje dziateczki tak długo jak wasza para (mama-dziecko) tego potrzebuje. I już. W ogóle, wszystkim kobietom, które karmią swoje dzieci należy się wielkie „chapeau bas”, a tym które karmią dłużej niż rok, wbrew presji otoczenia jeszcze większe chapeau bas! Jesteście świetne. Lecę karmić. Pozdrawiam. A! Niezależnie od tego jaką drogę wybierzesz to pamiętaj: nie jesteś złą matką ani dlatego, że odstawiłaś swoje dziecko ani dlatego, że karmisz je dalej chcąc aby samo zdecydowało o zakończeniu mlecznej przygody, choćby to miało trwać nawet kilka lat. Trochę się rozpisałam. Przepraszam jeśli przynudzam ale temat według mnie ważny. Zdjęcie cudnej dziewczynki przy piersi dzięki uprzejmości i talentowi Jade Beall. Jade jest autorką świetnego projektu, pod którym podpisujemy się rękami, nogami i piersiami: „A Beautiful Body Project”. Więcej informacji i zdjęć znajdziecie na jej facebooku.
Istnieje wiele sposób na pozbywanie się tkanki tłuszczowej. Ogólna zasada mówi o tym, iż należy wydatkować więcej energii niż dostarcza się do ustroju. Niestety rozpowszechniło się wiele mylnych poglądów odnośnie pozbywania się tkanki naukowe W jednym z badań uczestniczki zostały losowo przydzielone do 1 z 3 grup: odpowiedniej ilości białka (zgodnej z zapotrzebowaniem) - tu jedzono mało produktów nabiałowych, odpowiedniej ilości białka - dostarczano średnią ilość produktów nabiałowych, duża ilości białka - tu dostarczano znaczną ilość produktów nabiałowych. Pierwsza grupa dostarczała <2% energii z produktów nabiałowych, czyli dostarczano maksymalnie 1 porcję nabiału dziennie. Według wytycznych kanadyjskich 1 porcja jest to: 250 ml mleka lub 50 g sera lub 175 ml jogurtu. Druga grupa dostarczała energii z produktów nabiałowych w 3-4 porcjach. Trzecia grupa dostarczała 15% energii z produktów nabiałowych w 6-7 porcjach. Pierwsze dwie grupy dostarczały 55% energii z węglowodanów, 30% z tłuszczów i 15% z białka. Grupa wysokoproteinowa: 40% energii z węglowodanów, 30% z tłuszczów i 30% z białka. Badanie zostało zaprojektowane w taki sposób, że trzecia grupa spożywała dwa razy więcej białka (i o 15% mniej węglowodanów) niż pozostałe 2 grupy. W tej grupie spożywano też dwukrotnie więcej produktów mlecznych niż w grupie drugiej. Druga grupa dostarczała połowę protein ze źródeł mlecznych, a resztę z chudego czerwonego mięsa, jajek, ryb, kurczaka, wieprzowiny, roślin strączkowych, soi i pszenicy. Pierwsza grupa (unikająca produktów nabiałowych) miała korzystać ze wszystkich źródeł protein poza nabiałowymi (np. sery twarogowe, sery żółte, jogurt, mleko itd.). Wszyscy uczestnicy trenowali w ten sam sposób i przez 16 tygodni podlegali konsultacjom dietetycznym. Trening Codziennie aeroby: 5 x pod nadzorem, 2 x samodzielnie w weekendy. Za każdym razem uczestnicy mieli wydatkować na jednej sesji 250 kcal. Oprócz ćwiczeń aerobowych uczestnicy wykonywali progresywny trening siłowy 2 dni w tygodniu. Wyniki po 16 tygodniach im więcej było w diecie nabiału, tym większy odnotowano spadek ilości tkanki tłuszczowej trzewnej, czyli ulokowanej w tułowiu (niezależnie czy wzięto pod uwagę jej objętość czy wagę), grupa która najbardziej schudła, dostarczała najwięcej białka, a najmniej węglowodanów, grupa która najmniej schudła dostarczała najmniej białka i średnią ilość węglowodanów, stan zapalny zmniejszył się podobnie we wszystkich grupach, siła wzrosła najbardziej w grupie, która jadła najwięcej produktów nabiałowych (wyciskanie leżąc, wiosłowanie na maszynie, prostowanie i uginanie nóg), masa beztłuszczowa (mięśnie) wzrosła w ciągu 16 tygodni w grupie, która jadła najwięcej produktów nabiałowych, odnotowano przyrost 700 g. W tym samym okresie odnotowano utratę 200 g mięśni w grupie jedzącej średnie ilości nabiału i 700 g straty w grupie unikającej nabiału. Komentarz We wszystkich grupach zastosowano porównywalny deficyt kaloryczny, więc to nie jest przypadek. Paradoksalnie, grupa pań która najwięcej schudła, jadła… najwięcej, dostarczała 1500 kcal dziennie (deficyt wynosił 435 kcal dziennie). Grupa która schudła najmniej dostarczała 1320 kcal dziennie i stosowała największy deficyt energetyczny wynoszący 498 kcal dziennie. To kolejny dowód na to, iż diety „1000, 1200 kcal” nie działają tak jak powinny. Zapotrzebowanie energetyczne należy wyliczyć indywidualnie dla każdej osoby, a nie stosować sztywne wzorce. Ponadto chciałbym zwrócić uwagę, że i tak biorąc pod uwagę współczesne diety redukcyjne, grupa która dostarczała najwięcej protein de facto miała ich i tak o wiele za mało. Czym jest podaż g białka na kg masy ciała? Obecnie spotyka się diety, w których podaż protein wynosi 2 g, g, g czy g na kg masy ciała! Zgodnie z obowiązującą wiedzą naukową, im większa podaż protein, tym większego spadku ilości tkanki tłuszczowej można się spodziewać. Oczywiście ten spadek ma swoje ściśle określone, fizjologiczne granice i nie da się przyspieszać pewnych zjawisk w nieskończoność. Organizm tak po prostu nie działa. Produkty nabiałowe spowodowały wzrost ilości masy mięśniowej, mało istotny, ale porównując stratę w grupie unikającej nabiału, powstaje różnica kg, a to już bardzo dużo. Chciałbym zwrócić uwagę, iż panie pozbyły się tylko kg Wielu autorów obiecuje „przemianę sylwetki”, która ma nastąpić w 4, 6 czy 10 tygodni. Na otyłość pracuje się wiele lat, pozbywanie się „balastu” też może trwać – 2, czy nawet 3-4 lata! Co zapamiętać? Nabiał nie szkodzi w redukcji tkanki tłuszczowej. U otyłych osób zmiany zachodzące w sylwetce mogą być niesłychanie powolne, mimo treningu prowadzonego 7 x w tygodniu. Produkty nabiałowe wydają się sprzyjać ochronie mięśni w czasie redukcji, co ma kolosalne znaczenie dla utrzymania zdrowia, sprawności i podtrzymania metabolizmu spoczynkowego. Jeśli nie wiesz jak zaplanować zmiany w diecie i jak odpowiednio ułożyć skuteczny plan treningowy, skorzystaj z pomocy naszych trenerów i dietetyków.
Widok (13 lat temu) 21 kwietnia 2009 o 18:12 Modyfikowanego mleczka i ile płynów wypić,bo mój mały je przeciętnie tylko 100 ml i prawie nie chce pić. 2 0 (13 lat temu) 21 kwietnia 2009 o 19:12 moja Majka zjada mleczka modyfikowanego od 90 do 130 i czasami jak jest Jej jeszcze mało i nie może dobrze zasnąć to daję Jej herbatke na poprawę trawienia i zjada od 25 a czasaem nawet 50ml. A jak dobrze zje (120ml) i nie prześpi nawet 2 godzin to od razu robię tylko herbatke i wtedy własnie wciągnie 50-100ml. 0 2 (13 lat temu) 21 kwietnia 2009 o 20:01 na puszce od mleka masz tabelę ... ile mililitrów i ile karmień papilio1@ 1 1 ~justi30 (13 lat temu) 21 kwietnia 2009 o 20:33 tabela tabelą a dziecko ma swoje wlasne normy:D Na poczatku sie przejmowalam,bo mala jadla regularnie po 100-120 jakims czasie nagle zaczela jesc co drugie karmienie nawet tylko po 50ml. I co z tego? Raz sie ma ochotę na wiecej,raz na mniej i tyle:D Reguły nie ma. Gdyby nie jadła wogóle to zaczelabym sie martwic. 1 2 (13 lat temu) 21 kwietnia 2009 o 22:33 Martha a ile ma Twój skarb? 1 2 ~Martha (13 lat temu) 22 kwietnia 2009 o 07:49 w tą niedzielę 10 tygodni (jest z 15 lutego). Ania a jak Twój Maluszek je z butli? Ja dosyć długo karmiłam Małą metodą po palcu bo cały czas miałam nadzieję, że wrócimy do cyca i właściwie na butli jest od dobrego miesiąca i jedzenie czasami to koszmar - trwa godzinę, bo butla jest brana na 4 razy... dlatego w nocy jeszcze karmię ją po palcu, pół godzinki i śpimy dalej. Ale na szczęście coraz częściej je ładnie i szybko - pewnie to kwestia przyzwyczajenia i nauczenia się, zobaczymy. 1 0 (13 lat temu) 22 kwietnia 2009 o 12:00 Mój mały jak jest naprawdę głodny to ładnie ciągnie butelkę i wypija prawie całą,jakieś 150 ml,ale to się zdaża żadko,a tak to różnie czasem zje tylko 60 i już nie chce,więc mu na siłę nie już go karmię tylko sztucznym,karmienie piersią to był koszmar,bo bardzo długo trwało,on przestał ładnie ssać gdy poczuł butelkę,więc wiecej pierś służyła do zasypiania niż do najedzenia się,poza tym pokarmu coraz mniej i go już odstawiłam,musiałam,ciężko to zniosłam,ale jestem zadowolona,bo zaczął wkońcu ładnie przybierać na ma się co katować kochana,znam ten ból i wiem co to znaczy. 1 0 (13 lat temu) 22 kwietnia 2009 o 13:41 bez sensu ... skoro pytanie jest o to "ile powinno", to właśnie tyle ile informuje tabela na puszce a skoro dziecko ma "własne normy" to znaczy, że może jeść tyle ile mu się podoba i nie trzeba sie martwić że jje np za mało ... papilio1@ 2 0 ~Martha (13 lat temu) 22 kwietnia 2009 o 15:47 u mnie Mała zaczęła się buntować po 3 dobie w szpitalu i tak było przez pierwszy miesiąc. Przystawiania do cyca kończyły się albo histerią albo po prostu zasypiała, dlatego odciągałam i karmiłam po palcu. Przystawianie - było strasznie - nie raz kończyło sie moim płaczem. A potem w cysiach było coraz mniej pokarmu i się skończyło. Moja koleżanka też straciła pokarm i jej pani doktor poradziła, żeby mimo to ściągać tak jakby "bejbuś" nadal ssał i jej pokarm po 2 tygodniach wrócił - dlatego ja też spróbowałam - ale niestety. Więc teraz już tylko sztuczne no i herbatki - bardzo je lubi. 0 0 ~justi30 (13 lat temu) 22 kwietnia 2009 o 15:50 Uwazam ze dziecko samo najlepiej wie ile POWINNO zjadać a dokladnie tyle na ile ma ochotę w danej chwili:P Oczywiscie,pomijam sytuacje,gdy podejrzewa sie,ze jest np chore i dlatego nagle mniej zjada. 2 0 (13 lat temu) 22 kwietnia 2009 o 18:01 No właśnie nagle,a mój zjada ciągle tak mało,czasem zje 70 i na tym koniec,więc martwi mnie jego brak apetytu,ale może to dlatego że jak karmiłam go cycem a tam było nie za wiele pokarmu,mógł się do takich ilosci przyzwyczaić i teraz ciężko zjeść całą a dlaczego Twoje dziecko buntowało się przy cycu? 1 0 ~Martha (13 lat temu) 22 kwietnia 2009 o 19:54 myślę, że było za mało pokarmu i "wiedziała" o tym, a może po prostu leniuch z niej:) przez pierwsze 3 doby jadła pięknie i pięknie ssała, nie miałam żadnych problemów. Ale pewnie to pierwsze, bo musiałam zostać jedną dobę dłużej w szpitalu bo Majka cały czas traciła na wadze i pediatra powiedziła żeby dokarmieć. Widzę, że założyłaś nowy wątek - moja Dzidzia w tamtym tygodniu (9 tydzień życia) ważyła 5600 (urodziła się z 3470) 2 1 ~Ola (12 lat temu) 1 października 2009 o 17:47 A moja Amelka zjada 110-130ml, czasem bywa, ze 150. Teraz ma 2,5 miesiaca i wazy ponad 6kg,ale jej waga urodzeniowa to ja moim mlekiem,ale butlą, bo od samego poczatku nie chciala cyca,poza tym jestem po cesarce i w pierwszej dobie dostawala butelke no i sie nauczyla :). Boję się, że wazy za duzo,ale nie uwazam zeby jadla za duzo. Co Wy o tym sadzicie?? 0 1 (12 lat temu) 1 października 2009 o 19:26 jezeli karmisz swoim mlekiem to sie nie martw - ponoc na piersi nie mozna przekarmic sadze ze to samo sie tyczy karmienia butla swoim mlekiem - chodzi o to ze z twoim pokarmie 90% to woda - inaczej jest z mlekiem modyfikowanym.. 1 0 ~larisa27 (12 lat temu) 1 października 2009 o 19:33 ja karmię butelką od jakichś dwóch tygodni, głównie ściągam swoje mleko ale niestety nie zawsze uda mi się ściągnąć i wtedy mały dostaje sztuczne, zjada od 50-120 ml, bez różnicy czy moje czy nie, średnio co 2-3h, też się zastanawiam czy go dopajać 1 0 ~Nickola (12 lat temu) 18 listopada 2009 o 16:56 Moj synek ma 11 tygodni i wazy prawie 7 kg,na raz wypija ponad 150 ml czasami nawet 200!!! tez sie boje ze to moze za duzo ale co mam zrobic jak maly ma taki duzy apetyt!! 1 3 ~Natasza (12 lat temu) 7 stycznia 2010 o 17:05 Nie powinnaś się przejmować. Mój maluszek miał niecałe 2 miesiące i ważył 6200. Pani pediatra powiedziała, że mały je ile potrzebuje, na takim etapie nie ma co mu ograniczać, jak zacznie dreptać, to wszystko się unormuje, kilka fałdek pozanika. Karmię piersią i była w szoku, że tak przybiera na wadze. Jak się urodził, ważył 3650. Jest głodomorkiem, ale nie martwię się. Cieszę się, że nie jest w drugą stronę, że nie chce w ogóle jeść. 0 1 ~eliza (12 lat temu) 4 lutego 2010 o 12:20 dziewczyny karmie piersia maly ma 2,5miesiaca i najada sie tylko z jednej piersi i za 3godziny dopiero z wadze przybiera ale martwi mnie ktoras z was wie co ile taki bobas powinien ssac piers? 0 0 ~kacha (12 lat temu) 22 stycznia 2010 o 15:54 moja miesieczmna córeczka zjada po 180ml moze i duzo ale za to mam spokój na ok 5 godz jesli dam jej ok 21h melko potrafi sapc do 6 rano a po porodzie jadła co 2 godziny po 60 ml potem coraz wieksze dawki bo sie nie najadała chociaz czasem po 180 tez płacze i nie wiem czy przez to ze jeszcze jej mało?? a wazy juz ok 5 kg od urodzenia urosła 10 cm 1 0 ~joanna (11 lat temu) 24 listopada 2010 o 00:24 mam synka 2 miesiecznego, w ciagu 2 mieisecy przybral prawie 3 kg jadl z piersi jest po antybiotyku,teraz z butelki zjada na sile trwa to nawet godzine ok 90-100 ml 5 razy dziennie, czy to nie za malo? przedtem jadl pieknie 100 ml po chwili bylo zjedzone, slysze jak mu burczy w brzuszku, w nocy przez sen na raz zje moze tylko 40 ml, staram sie wstawac kilka razy zeby troszke pociagnal z butelki, wybudzi sie rano okolo 6 i moze nie jesc jeszcze dlugi czas az do9, martwie sie tak jakby nie czul glodu. 0 3 ~monika (10 lat temu) 3 listopada 2011 o 17:32 Nie martw sie dziecko doskonale wie ile i kiedy iesc .Jak tylkoo nie traci na wadze to wszystko ok Pozdro.... 1 0 do góry
#1 Witam Mamy problem z nasza niespelna 3 letnia coreczka. Od jakiegos czasu w ogole nie chce jest sniadan obiadow i kolacji. Najlepiej to 3 razy dziennie mleko jakas sucha bulka i chipsy. Tego ostatniego unikam jak ognia i slodycz juz do minimum ograniczylismy a mala nadal nie jje. Słyszalam ze to taki wiek latka ze dzieci nie chca jesc. Nic im nie smakuje brzydko pachnie lub nieladnie wyglada. Poradzcie cos. Czy wasze dzieci tez taka maja czy moze juz to przeszly?? reklama #2 Marcinek też nie je rewelacyjnie. Generalnie jak był młodszy miał znacznie szersze i bardziej urozmaicone menu niż teraz. Wybór posiłków zawęża się niebiezpiecznie i jeszcze trochę a nie będę wiedziała co mu podać. Generalnie jednak odkąd poszedł do przedszkola apetyt stopniowo mu rośnie. Co prawda w przedszkolu nie je wszystkiego, chodzi z własną kanapką na czas obiadu ale coraz częściej nie jest potrzebna bo okazuje się, że jednak zjada choć trochę obiadku. Podawałam mu też Apetizer i zauważyłam znaczny wzrost apetytu. Jednak Marcin nie mógł go za długo przyjmować bo miał po nim problemy z żołądkiem. Teraz np. na kolację zjada dwa duże kwałki chleba z serem i a potem jeszcze kaszkę. Jestem pełna podziwu ale nie chwalę dnia przed zachodem słońca. Bo u nas jest tak że miesiąc je ładnie (ale to co lubi) a potem siłą go nie zaciągniesz do jedzenia. Taki wiek że maluszki testują to co lubią - ja już się pogodzilam z jego stylem jedzenia i żyje nam się łatwiej. Dbam o urozmaicenie na tyle na ile to możliwe. Nie martw się na zapas, napewno się zmieni. Nie zmuszaj córki do jedzenia bo będzie jeszcze gorzej. Napiszę Ci co mój synek jada: zupę pomidorową z makaronem, ziemniaczki (ale tylko lekko podsmażone), kotlecik mielony i z piersi kurczaka, do tego buraczki, pierożki leniwe na słodko, omlet z truskawkami. To jest menu obiadowe. Musisz przyznać że skromne. Ale zjada kanapki z szynką, serem, twarożkiem, lubi jabłka. Życzę Ci dużo cierpliwości. Dasz radę przetrwać ten etap. #3 moja córka tez nie chce jeść ale ona ma problem z zaparciami i apetizer nam nie pomagał. teraz mamy skierowanie do gastrologa. #4 A ja mam sposob na moja chce jesc,to nie dostaje...Nie zje obiadku,dostanie dopiero kolacje! I od poczatku tak mi,rzadko zdaza sie zeby nie jadla,chyba ze naprawde nie ma ochoty. Ale przychodzi taki czas u dziecka,ze poprostu nie chce jesc i koniec...Najlepiej przeczekac Predzej,czy pozniej to minie;-) #5 Moja Viki tez je tyle co kot naplakal,najchetniej caly dzien pila by tylko mleko,jest tak moze od 3 m,nigdy nie jadla za dobrze ale bywalo duzo lepiej,na obiad doslownie pare lyzek zupy lub cos z drugiego dania a sniadanie lub kolacja to najczesciej pare lyzek kaszki lub pare kawaleczkow chlebka z serem..Staram sie ciagle gotowac cos innego ale ona nie chce nawet sprobowac,ograniczylam jej soki a przekaske to dostaje ze dwa razy w tygodniu najchetniej zelki bo ciastek ani czekoladek nie lubi...Lekarz mowi ze taka jej uroda i poki rozwija sie w miare normalnie nie ma sie co martwic no ale jak tu sie nie martwic? #6 A nie ma problemu z kupami a nie spada na wadze ???? #7 U mojej Majki kupki sa rozne ( raz rozwolnienie a raz zatwardzenie) to zalezy od tego co zje. Ale wydaje mi sie ze ciut schudla niedlugo mamy wizyte kontrolna to przy okazji zapytam o te jedzonko reklama #8 Polecam Apetizer. Zapewnia prawidłowy przebieg procesów trawiennych, przyswajanie pokarmów oraz zwiększają łaknienie, zwłaszcza u małych dzieci. APETIZER * 100 ml Składniki preparatu likwidują wzdęcia oraz zapewniają prawidłową perystaltykę jelit.
Dziecko, które skończyło 2. rok życia to młody odkrywca, który wie, czego chce i… czego nie. Ciekawy świata, pełen energii, wiary w siebie i swoją samodzielność lubi mieć kontrolę nad czym tylko się da - nad tym, co ma na talerzu, także. To urocze, tylko co robić, kiedy wizje spożywcze malucha nie pokrywają się z rodzicielską koncepcją żywienia? Co robić, gdy 2,5 latek nie chce jeść? Scenariusze żywieniowe z 2,5-rocznym smakoszem w roli głównej bywają różne. Czasem (uff) dziecko pochłania wszystko, co mu podsuniesz. Niestety zdarzają się i takie, kiedy mała przekora nie chce jeść nic a nic, niezależnie od tego, co ląduje na talerzu. Wydziwia, kombinuje, a to chce to, a jednak nie. Jesteś rozdarta, a niechęć dziecka do jedzenia spędza ci sen z powiek. Niby sobie myślisz, że ostatecznie jest ono na tyle duże, że z głodu nie umrze (zresztą badania dowodzą, że organizm dziecka sam wie, ile jedzenia potrzebuje.). No ale z drugiej… (Czy jestem złą matką? Czy to dziecka ma prawo dobrze się rozwijać?!). Tak czy inaczej opadają ci ręce i masz dość. Co robisz? Odpuszczasz czy raczej sięgasz po swoje metody? A może od razu rzucasz się po koło ratunkowe i choć zastanawiasz się, jak długo jeszcze to wytrzymasz, smażysz jajecznicę i naleśniki, naprzemiennie, na śniadanie, obiad i kolację? Co możesz zrobić, gdy 2-latek nie chce jeść? Będąc rodzicem 2,5-latka musisz pamiętać, że jego apetyt jest nieco mniejszy niż kiedyś. Inaczej ma się sprawa z apetytem na życie – dziecko jest pełne energii i chęci do zabawy oraz odkrywania świata. Trudno się dziwić, że szkoda mu czasu na jedzenie. Poza tym odmawianie jedzenia to doskonały trening niezależności, a i świetna okazja, by wybadać granice (także wytrzymałości rodziców). Co by się jednak nie działo, zawsze warto trzymać się planu i podawać dziecku 3 większe (śniadanie, obiad, kolacja) i 2 mniejsze posiłki (2. śniadanie i podwieczorek) w ciągu dnia – wszystkie o mniej więcej stałych porach. Jeśli twoje dziecko nie jest zainteresowane tym, co mu oferujesz, nie wdawaj się w kłótnie, nie zmuszaj i nie zachęcaj do jedzenia. Jeśli możesz, daj dziecku wybór. Zapytaj, co chce zjeść, co woli. Jeśli maluch odmawia, przekomarza się, wydziwia - zakończ posiłek i temat, zabierz jedzenie. Pozwól dziecku decydować czy i ile zje. Ty decyduj o tym, kiedy i gdzie dziecko zje. Choć trudno to zrozumieć, a jeszcze trudniej zastosować, ale w temacie jedzenia warto zaufać dziecku. Czasem po prostu tak bywa, że zaabsorbowany odkrywaniem świata maluch do życia i realizacji swoich wielkich przedsięwzięć (oprócz energii kosmicznej) potrzebuje tylko mleka modyfikowanego czy naleśnika. W tej sytuacji 2-daniowy obiad z deserem to zbytek. Gdy 2,5 latek nie chce jeść tego, co mu przygotowałaś, nie kombinuj i nie serwuj kolejnych propozycji. Ucz dziecko, że wszyscy jedzą to, co mają na talerzu. Ważne jest, by nie oferować dziecku pomiędzy posiłkami żadnych nadprogramowych przekąsek (rodzice często dają dzieciom np. gęste soki przecierowe, żeby nie było głodne). Czasami dziecko nie chce nic zjeść na śniadanie, obiad czy kolację, ponieważ między posiłkami dostaje kaloryczne przegryzki. Dzieci w tym wieku nie są specjalnie łatwe we współżyciu, bywają też wybredne, a przekora to ich drugie imię. Dlatego warto postawić na różnorodne potrawy i produkty, ale raczej te, które dziecko lubi. Unikajmy posiłków znienawidzonych, choć wprowadzajmy nowe smaki. A może twoje wyobrażenia o tym, ile powinno zjadać dziecko są nieco wyolbrzymione? Nakładając dziecku jedzenie na talerz trzeba pamiętać, że to małe dziecko o małym żołądku (wielkości piąstki). Nie potrzebuje takich ilości jedzenia jak jego mama czy starszy brat. Poza tym nawet jeśli maluch je mniej niż rówieśnicy, ale jest energiczny i uśmiechnięty, nie ma powodów do niepokoju. Im dziecko starsze, tym łatwiej będzie się z nim porozumieć i ustalić zasady. Jedną z zasad, które mogą pomóc jest obowiązek spróbowania jedzenia, które dziecko ma na talerzu. Dopiero później może zdecydować, czy mu smakuje, czy nie. Dzieci w tym wieku bardzo lubią jeść samodzielnie. Dlatego nie karm malucha, a pomagaj tylko wtedy, kiedy poprosi. Podawaj dziecku jedzenie na ładnych talerzykach, daj mu własne, małe sztućce, ale pozwalaj na jedzenia rączkami. To może cię denerwować, ale prawda jest taka, że 2,5-roczniakowi trudno jest usiedzieć w jednym miejscu, także podczas posiłku. To dlatego masz wrażenie, że dziecko często się kręci, wstaje, odchodzi, wraca po kęs czy po łyk. Ono nie do końca rozumie, że odejście od stołu równa się zakończenie posiłku (choć zdecydowanie warto uczyć, że są stałe pory posiłków i że wówczas wszyscy siadają, by zjeść). Czego nie robić, gdy 2,5 latek nie chce jeść? Rodzice, zwłaszcza dzieci, którym przyklejono łatkę „niejadków”, drżą z niepokoju, kiedy tylko pojawi się temat jedzenia, a podczas posiłków wymyślają dziesiątki sposobów na wtłoczenie posiłku w dziecko. To nie jest dobre. Nawet jeśli się martwisz, nie nakłaniaj 2,5 latka, który nie chce jeść, do jedzenia, nie zmuszaj go do tego, nie oszukuj, nie obiecuj nie wiadomo czego, nie przekupuj i nie szantażuj. Nie mów „Zjedz, jeśli mamusię kochasz” lub „No zjedz za mamusię, za tatusia, za babusię…”. Głupim pomysłem jest też włączanie bajek, odgrywanie przedstawień, śpiewanie piosenek, bieganie z łyżką po całym domu, a krzyki, groźby są niedopuszczalne absolutnie. Jedzenie to tylko jedzenie, nie dorabiajmy do niego ideologii, systemu kar i nagród, opraw muzyczno-wizualnych i atmosfery napięcia. W takiej gęstej atmosferze trudno dziecku doświadczyć i przekonać się, że wspólny posiłek może być zwyczajnym, choć przyjemnym rodzinnym rytuałem. Często manipulowanie dzieckiem przynosi odwrotny skutek, a i tylko patrzeć, jak dziecko, bystry obserwator, posługując się jedzeniem, jak karą i nagrodą, będzie manipulowało rodzicami (na zasadzie: Nie zjem, bo wyłączyłaś mi bajkę. Zjem, jak mi dasz batonik). Dlaczego martwimy się, kiedy dziecko nie chce jeść? Obserwując młodych rodziców można odnieść wrażenie, że żywienie dzieci to najważniejsza kwestia na świecie. Skąd to się bierze? Na pewno z przekonań wyniesionych z domów rodzinnych i z domów babć (to jakaś nasza narodowa obsesja, karmienie dzieci). Dodatkowo rodzice żyją pod presją – tematowi żywienia poświęca się bardzo wiele uwagi, stąd trudno za bardzo nie brać sobie do serca zaleceń dietetyków w tym zakresie. Rodzice tak bardzo starają się, by jadłospisy dzieci były kolorowe, racjonalne, opracowane w każdym szczególe. Być może ty wzięłaś sobie to wszystko do serca za bardzo, stąd wyrzuty sumienia i dręczące poczucie, że nie jesteś dostatecznie idealną mamą. Dziecko z głodu nie umrze. Dlatego zaufaj mu i odpuść. I wiedz, że karmienie nie ma nic wspólnego z wyrażaniem troski i okazywaniem miłości. Jeśli twoje dziecko jest zdrowe i prawidłowo się rozwija, nie trać głowy. Jesteś dobrą mamą. A jeśli martwisz się o jego dobrostan naprawdę, odwiedź pediatrę. Niech on oceni tę sytuację.
2.5 latek nie chce jesc